Worker
Wróć do Pulsu Budownictwa
Warszawiacy nie akceptują cen mieszkań
22.01.2009

Warszawiacy nie akceptują cen mieszkań

Ponad jedna czwarta mieszkań, które oferują warszawscy deweloperzy, kosztuje ponad 10 tys. zł za m kw. A z badań firmy Nowy Adres wynika, że takie ceny akceptuje zaledwie co setny klient. Zajmująca się analizami polskiego rynku mieszkaniowego firma Nowy Adres zleciła sondaż wśród ludzi, którzy szukają nowego mieszkania. Przeprowadzono go pod koniec zeszłego roku, już po wybuchu kryzysu finansowego. Wynika z nich, że turbulencje gospodarcze nieznacznie zmniejszyły liczbę zainteresowanych przeprowadzką - w badaniu rok wcześniej takie plany miało 8 proc. respondentów, a teraz - 6,5 proc. Ich oczekiwania co do ceny mieszkania mają się nijak do cen lokali dostępnych na rynku. - Co 12. respondent mówił, że liczy na mieszkanie w cenie do 5 tys. zł za m kw. Po analizie wszystkich ogłoszeń z Warszawy znaleźliśmy tylko dwa takie mieszkania - mówi Katarzyna Cyprynowska, prezes Nowego Adresu. W Warszawie kupić można dziś aż ok. 16 tys. mieszkań. Katarzyna Cyprynowska dodaje, że kompletnie nieracjonalne są inwestycje, w których cena metra kwadratowego przekracza 10 tys. zł. - To aż 28 proc. lokali dostępnych na rynku. Przy czym wcale nie są to tylko apartamenty w Śródmieściu i w dobrych punkach Mokotowa. W naszych badaniach tylko co setny respondent zadeklarował, że jest skłonny tyle zapłacić za mieszkanie - podkreśla. - Chybione są też inwestycje w wieże apartamentowe. Tylko siedem procent ludzi deklaruje, że chętnie zamieszka wyżej niż na piątym piętrze. Mieszkanie powyżej 15. piętra jest skłonnych kupić dwa proc. klientów. To wskazuje, że deweloperzy tego typu projektów muszą mieć duże problemy ze sprzedażą - przewiduje Michał Poręcki z Nowego Adresu. Autorzy badań przyznają, że wyniki ich badań mogą być zafałszowane stosunkowo małą próbą - w całym kraju odpytano co prawda 1,5 tys. osób, ale w Warszawie tylko nieco ponad 300. Przy czym aż jedna trzecia odpowiedzi na pytanie o ceny brzmiała "nie wiem" lub "nie potrafię odpowiedzieć". - Ale i tak widać wyraźnie, że w Warszawie podaż zupełnie rozjeżdża się z popytem - komentuje Katarzyna Cyprynowska.
Zdjęcie Michał Oksiński
Autorem artykułu jest:Michał Oksiński
Ponad jedna czwarta mieszkań, które oferują warszawscy deweloperzy, kosztuje ponad 10 tys. zł za m kw. A z badań firmy Nowy Adres wynika, że takie ceny akceptuje zaledwie co setny klient. Zajmująca się analizami polskiego rynku mieszkaniowego firma Nowy Adres zleciła sondaż wśród ludzi, którzy szukają nowego mieszkania. Przeprowadzono go pod koniec zeszłego roku, już po wybuchu kryzysu finansowego. Wynika z nich, że turbulencje gospodarcze nieznacznie zmniejszyły liczbę zainteresowanych przeprowadzką - w badaniu rok wcześniej takie plany miało 8 proc. respondentów, a teraz - 6,5 proc. Ich oczekiwania co do ceny mieszkania mają się nijak do cen lokali dostępnych na rynku. - Co 12. respondent mówił, że liczy na mieszkanie w cenie do 5 tys. zł za m kw. Po analizie wszystkich ogłoszeń z Warszawy znaleźliśmy tylko dwa takie mieszkania - mówi Katarzyna Cyprynowska, prezes Nowego Adresu. W Warszawie kupić można dziś aż ok. 16 tys. mieszkań. Katarzyna Cyprynowska dodaje, że kompletnie nieracjonalne są inwestycje, w których cena metra kwadratowego przekracza 10 tys. zł. - To aż 28 proc. lokali dostępnych na rynku. Przy czym wcale nie są to tylko apartamenty w Śródmieściu i w dobrych punkach Mokotowa. W naszych badaniach tylko co setny respondent zadeklarował, że jest skłonny tyle zapłacić za mieszkanie - podkreśla. - Chybione są też inwestycje w wieże apartamentowe. Tylko siedem procent ludzi deklaruje, że chętnie zamieszka wyżej niż na piątym piętrze. Mieszkanie powyżej 15. piętra jest skłonnych kupić dwa proc. klientów. To wskazuje, że deweloperzy tego typu projektów muszą mieć duże problemy ze sprzedażą - przewiduje Michał Poręcki z Nowego Adresu. Autorzy badań przyznają, że wyniki ich badań mogą być zafałszowane stosunkowo małą próbą - w całym kraju odpytano co prawda 1,5 tys. osób, ale w Warszawie tylko nieco ponad 300. Przy czym aż jedna trzecia odpowiedzi na pytanie o ceny brzmiała "nie wiem" lub "nie potrafię odpowiedzieć". - Ale i tak widać wyraźnie, że w Warszawie podaż zupełnie rozjeżdża się z popytem - komentuje Katarzyna Cyprynowska.
Wróć do Pulsu Budownictwa
Udostępnij artykuł: