
Wróć do Pulsu Budownictwa


17.12.2008
Budownictwo słabnie, mimo rekordowych wyników
Obecny rok będzie w mieszkaniówce rekordowy. Już po jedenastu miesiącach oddano do użytku 134,8 tys. mieszkań, czyli o ponad 1,1 tys. więcej niż w całym ubiegłym roku. "Tegoroczne wyniki budownictwa nie powinny dziwić - są efektem koniunktury, jaką mieliśmy przed dwoma laty. Tyle trwa budowa domu przeznaczonego na sprzedaż lub wynajem" - mówi prof. Zofia Bolkowska, ekspert rynku budowlanego z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa. Przypomina, że wtedy zainteresowanie nowymi mieszkaniami było tak duże, że sprzedawano nawet "dziurę w ziemi". Rozpędzona machina budowlana nie zahamowała gwałtownie także z innego powodu. "Po rozpoczęciu budowy domu trzeba go jak najszybciej kończyć" - mówi Jarosław Strzeszyński z firmy Monitor Rynku Nieruchomości. Wyjaśnia, że na przykład deweloperzy nie mogą w wielu wypadkach zaprzestać rozpoczętych prac, ponieważ zwiększałoby to ich koszty, gdyż zwykle realizują inwestycje posiłkując się kredytem. Ekspertów niepokoi jednak sytuacja na rynku. "Wiele lokali czeka dziś na nabywców. Nie ma też dużo chętnych na nowe projekty" - ocenia Strzeszyński. Dlatego jego zdaniem deweloperzy rezygnują często z planów budowy mieszkań. "W rezultacie w 2010 r. będzie ich mało' - twierdzi Strzeszyński. Dodaje, że może to sprawić, że za dwa lata ceny mieszkań mogą znów zacząć rosnąć, jeśli zwiększy się popyt.

Autorem artykułu jest:Michał Oksiński
Obecny rok będzie w mieszkaniówce rekordowy. Już po jedenastu miesiącach oddano do użytku 134,8 tys. mieszkań, czyli o ponad 1,1 tys. więcej niż w całym ubiegłym roku. "Tegoroczne wyniki budownictwa nie powinny dziwić - są efektem koniunktury, jaką mieliśmy przed dwoma laty. Tyle trwa budowa domu przeznaczonego na sprzedaż lub wynajem" - mówi prof. Zofia Bolkowska, ekspert rynku budowlanego z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa. Przypomina, że wtedy zainteresowanie nowymi mieszkaniami było tak duże, że sprzedawano nawet "dziurę w ziemi". Rozpędzona machina budowlana nie zahamowała gwałtownie także z innego powodu. "Po rozpoczęciu budowy domu trzeba go jak najszybciej kończyć" - mówi Jarosław Strzeszyński z firmy Monitor Rynku Nieruchomości. Wyjaśnia, że na przykład deweloperzy nie mogą w wielu wypadkach zaprzestać rozpoczętych prac, ponieważ zwiększałoby to ich koszty, gdyż zwykle realizują inwestycje posiłkując się kredytem. Ekspertów niepokoi jednak sytuacja na rynku. "Wiele lokali czeka dziś na nabywców. Nie ma też dużo chętnych na nowe projekty" - ocenia Strzeszyński. Dlatego jego zdaniem deweloperzy rezygnują często z planów budowy mieszkań. "W rezultacie w 2010 r. będzie ich mało' - twierdzi Strzeszyński. Dodaje, że może to sprawić, że za dwa lata ceny mieszkań mogą znów zacząć rosnąć, jeśli zwiększy się popyt.
Wróć do Pulsu Budownictwa
Udostępnij artykuł: