Worker
Wróć do Pulsu Budownictwa
Bankrut może od razu szukać mieszkania
04.12.2008

Bankrut może od razu szukać mieszkania

Osoba, która ogłosi upadłość, dostanie zaliczkę na wynajęcie nowego lokum jeszcze przed sprzedażą starego. Tak wynika z senackich poprawek do przepisów o upadłości konsumenckiej. Zmiany w nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego popierają sejmowe komisje. Pomysł jest prosty: upadły konsument nie powinien zostać bez dachu nad głową, gdy syndyk sprzeda z reguły najcenniejsze aktywa w jego majątku, czyli właśnie mieszkanie lub dom. W zamian dostałby wyznaczoną przez sędziego prowadzącego postępowanie kwotę na opłacenie rocznego czynszu. Jej wysokość zależałaby od potrzeb mieszkaniowych bankruta i jego bliskich. Co istotne, sąd brałby pod uwagę przeciętny czynsz. Mieszkańca luksusowej willi czeka więc przeprowadzka do mniejszego i tańszego w utrzymaniu lokum. Jolanta Henczel, naczelnik Wydziału Prawa Gospodarczego w Ministerstwie Sprawiedliwości, podkreśla, że upadły nie musiałby wynajmować mieszkania w tym samym mieście. – Może się bowiem przenieść w poszukiwaniu lepszej pracy gdzie indziej, np. do Warszawy – podkreśla Jolanta Henczel. Procedurę sprzedaży mieszkania i dawania pieniędzy na wynajem chwali Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Dotychczas po egzekucji komorniczej dłużnik i tak tracił zajmowane lokum, którego był właścicielem, ale nie dostawał nic w zamian, zwłaszcza środków na roczny wynajem – mówi Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK. Z wersji ustawy uchwalonej przez Sejm wynikało, że pieniądze na najem upadły dostawałby dopiero po sprzedaży nieruchomości. Senatorowie zaproponowali inne rozwiązanie: wypłatę zaliczki na poczet kosztów najmu jeszcze przed sprzedażą. Zaliczki nie rozwiązują jednak wszystkich problemów mieszkaniowych dłużnika.
Zdjęcie Michał Oksiński
Autorem artykułu jest:Michał Oksiński
Osoba, która ogłosi upadłość, dostanie zaliczkę na wynajęcie nowego lokum jeszcze przed sprzedażą starego. Tak wynika z senackich poprawek do przepisów o upadłości konsumenckiej. Zmiany w nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego popierają sejmowe komisje. Pomysł jest prosty: upadły konsument nie powinien zostać bez dachu nad głową, gdy syndyk sprzeda z reguły najcenniejsze aktywa w jego majątku, czyli właśnie mieszkanie lub dom. W zamian dostałby wyznaczoną przez sędziego prowadzącego postępowanie kwotę na opłacenie rocznego czynszu. Jej wysokość zależałaby od potrzeb mieszkaniowych bankruta i jego bliskich. Co istotne, sąd brałby pod uwagę przeciętny czynsz. Mieszkańca luksusowej willi czeka więc przeprowadzka do mniejszego i tańszego w utrzymaniu lokum. Jolanta Henczel, naczelnik Wydziału Prawa Gospodarczego w Ministerstwie Sprawiedliwości, podkreśla, że upadły nie musiałby wynajmować mieszkania w tym samym mieście. – Może się bowiem przenieść w poszukiwaniu lepszej pracy gdzie indziej, np. do Warszawy – podkreśla Jolanta Henczel. Procedurę sprzedaży mieszkania i dawania pieniędzy na wynajem chwali Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Dotychczas po egzekucji komorniczej dłużnik i tak tracił zajmowane lokum, którego był właścicielem, ale nie dostawał nic w zamian, zwłaszcza środków na roczny wynajem – mówi Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK. Z wersji ustawy uchwalonej przez Sejm wynikało, że pieniądze na najem upadły dostawałby dopiero po sprzedaży nieruchomości. Senatorowie zaproponowali inne rozwiązanie: wypłatę zaliczki na poczet kosztów najmu jeszcze przed sprzedażą. Zaliczki nie rozwiązują jednak wszystkich problemów mieszkaniowych dłużnika.
Wróć do Pulsu Budownictwa
Udostępnij artykuł: