Data dodania: 19/08/2009
Architektoniczna koncepcja zagospodarowania pasa nadwiślańskiego na terenie Żoliborza powstała już w czerwcu ub.r. Autorami są architekci z pracowni Kulczyński Architekt Sp. z o.o. To ta sama firma, która projektowała budynek Centrum Olimpijskiego, które sąsiaduje z terenami Spójni. Już w 2004 r., gdy gmachy Centrum zostały oddane, wielbiciele sportu kręcili nosami. Z okien ekskluzywnych biur dla urzędników zarządzających polskim sportem (nie tylko olimpijskim) widać bowiem zdewastowane tereny klubu sportowego Spójnia. Wykonanie koncepcji zagospodarowania terenów klubowych zlecił architektom prywatny inwestor. Proponuje on miastu układ podobny do tego, który znamy z Pola Mokotowskiego: remont stadionu i zaplecza w zamian za możliwość postawienia obok budynków komercyjnych. Sytuacja na nabrzeżu jest jednak inna niż na Mokotowie: tereny, które deweloper chce zabudować komercyjnie, są wpisane w plany miejscowe jako przeznaczone pod taką właśnie zabudowę. Gdyby miasto zdecydowało się na realizację planu przygotowanego przez tę firmę w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, klub Spójnia zyskałby odnowiony stadion lekkoatletyczny, krytą pełnowymiarową halę z szatniami, halę do gry w tenisa stołowego, boisko ogólnosportowe, magazyn dla sekcji motorowodnej, molo wolno pływające (na wypadek powodzi), odnowione korty tenisowe wraz z szatniami i spa. Na północ od mostu deweloper postawiłby cztery apartamentowce. - Na razie to są tylko planowane kubatury. Plany zagospodarowania nie zakładają w tym miejscu funkcji mieszkalnej, więc mogłyby być budynki usługowe - mówi Kulczyński. Najwyższy budynek miałby wysokości 15 m, a trzy mniejsze, według planów, nie przekraczałyby 11 m. Projekt nie musiał być formalnie złożony przez inwestora w miejskim biurze. Ale wiadomo, że miejscy urzędnicy go znają: byli obecni podczas prezentacji projektu w siedzibie Spójni. - Myślę, że nasza koncepcja spełnia oczekiwania miasta, a na pewno wszystkie warunki planu zagospodarowania. Projekt spełnia też oczekiwania klubu, bo był z nim konsultowany - mówi Bogdan Kulczyński.