Worker
Wróć do Pulsu Budownictwa
Brak planów miejscowych uderza w miejską zieleń
21.04.2022

Brak planów miejscowych uderza w miejską zieleń

Jak wykazała kontrola przeprowadzona przez NIK, przepisy nie chronią przed zabudową terenów zielonych spełniających wmiastach ważne funkcje klimatyczne, wentylacyjne, czy hydrologiczne. Głównym problemem jest brak planów miejscowych. NIK zbadała wskontrolowanych urzędach 180 decyzji WZ. Ponad 53% znich umożliwiało zabudowę terenów ofunkcjach przyrodniczych, mimo że według studium były one wyłączone zzabudowy właśnie ze względu na te funkcje. Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego umożliwiają skuteczną ochronę terenów zielonych przed zabudową, wskazując, gdzie wprzyszłości mogą powstać wgminie drogi, punkty usługowe, przychodnie, szkoły czy place zabaw iostatecznie zabezpieczają miejsca przeznaczone na zieleń. Choć plany miejscowe powinna mieć każda gmina, ich tworzenie nie jest obowiązkowe. Wśród miast kontrolowanych przez NIK, na koniec 2020r. jedynie Chorzów był objęty planami miejscowymi wcałości, Mikołów niemal w100%, aZamość w99%. Na drugim biegunie znalazł się Leżajsk, wktórym plany zagospodarowania przestrzennego pokrywały niecałe 10% powierzchni miasta. Presja inwestycyjna dotyczy jednak przede wszystkim największych miast. Mimo to, pokrycie planami miejscowymi kontrolowanych stolic województw również było mocno zróżnicowane iwynosiło wbadanym okresie od ok. 16% wRzeszowie do niemal 69% wKrakowie. NIK skontrolowała 19 urzędów miast idwa urzędy dzielnicowe m.st. Warszawy (Bemowo iBielany). Kontrola objęła lata 2015-2020. W sytuacji, gdy inwestycja ma powstać na terenie nieobjętym planem miejscowym, urzędy wydają decyzje owarunkach zabudowy, które nie zawierają wiążących zapisów dotyczących urządzania ikształtowania zieleni. Na 180 decyzji WZ zbadanych przez Najwyższą Izbę Kontroli, ponad połowa umożliwiała zabudowę terenów zielonych, ponieważ rady miast albo wogóle nie przystąpiły do opracowania dla tych rejonów miejscowych planów zagospodarowania, albo opracowywanie planów trwało od kilku, awskrajnych przypadkach nawet od kilkunastu lat. Bez planów miejscowych, samorządy nie miały kontroli nad zagospodarowaniem terenów, które wcześniej, ze względu na ich walory przyrodnicze, same chciały wyłączyć zzabudowy, co zapisano wgminnym studium uwarunkowań ikierunków zagospodarowania przestrzennego (studium). Zdaniem NIK wprzypadku terenów spełniających funkcje przyrodnicze, do czasu objęcia ich planem miejscowym wydawanie decyzji WZ powinno być zawieszane. Obecnie możliwe jest jedynie ich odroczenie ito najwyżej na 9 miesięcy. Przepisy covidowe W 2020r. ochronę terenów zielonych osłabiła jeszcze ustawa ozapobieganiu, przeciwdziałaniu izwalczaniu COVID-19. Dopuszczała ona zabudowę, także obszarów przyrodniczych, zpominięciem przepisów regulujących planowanie izagospodarowanie przestrzenne, anawet przepisów budowlanych. Kontrola przeprowadzona przez NIK wykazała, że tylko do trzech urzędów miast (Krakowa, Tarnowa iWarszawy) wpłynęły informacje od inwestorów dotyczące 70 inwestycji, m.in. budynków mieszkalnych jedno- iwielorodzinnych, które miały być stawiane na terenach określonych wstudium jako tereny zielone. Wskali kraju organy nadzoru budowlanego otrzymały informacje o585 inwestycjach realizowanych na podstawie ustawy COVID-19, ale nie są to pełne dane. Wniemal połowie przypadków stwierdzono, że inwestycje nie były zgodne nawet zcelami ustawy. Mniej drzew NIK sprawdziła także zezwolenia na usunięcie drzew ikrzewów wydane wkontrolowanych miastach. Wbadanym okresie znieruchomości gminnych wycięto wsumie niemal 116 tys. drzew iponad 141 tys. m2 krzewów, najwięcej wWarszawie - prawie 37 tys. drzew iniemal 16 tys. m2 krzewów.W zamian za wycięte drzewa trzeba posadzić nowe. Z kontroli wynika, że wdziesięciu na 19 skontrolowanych miast, na nieruchomościach gminnych nasadzono mniej drzew niż znich wycięto - wKatowicach oponad 17tys., wLublinie ook. 4 tys., awŁodzi oponad 2 tys. Wpozostałych 9 miastach nasadzono więcej drzew niż usunięto - wWarszawie oprawie 10 tys., Krakowie ook. 7 tys., wGdańsku ook. 4 tys. Zdaniem samorządów, podstawowym problemem, jeśli chodzi ousuwanie drzew, były wbadanym okresie zbyt liberalne przepisy przewidujące niskie opłaty ikary za wycinkę. Nie zachęcało to inwestorów do szukania rozwiązań, które pozwoliłyby zachować drzewa na terenach objętych budową.
Zdjęcie Michał Oksiński
Autorem artykułu jest:Michał Oksiński
Jak wykazała kontrola przeprowadzona przez NIK, przepisy nie chronią przed zabudową terenów zielonych spełniających wmiastach ważne funkcje klimatyczne, wentylacyjne, czy hydrologiczne. Głównym problemem jest brak planów miejscowych. NIK zbadała wskontrolowanych urzędach 180 decyzji WZ. Ponad 53% znich umożliwiało zabudowę terenów ofunkcjach przyrodniczych, mimo że według studium były one wyłączone zzabudowy właśnie ze względu na te funkcje.
Na 180 decyzji WZ zbadanych przez Najwyższą Izbę Kontroli, ponad połowa umożliwiała zabudowę terenów zielonych
Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego umożliwiają skuteczną ochronę terenów zielonych przed zabudową, wskazując, gdzie wprzyszłości mogą powstać wgminie drogi, punkty usługowe, przychodnie, szkoły czy place zabaw iostatecznie zabezpieczają miejsca przeznaczone na zieleń. Choć plany miejscowe powinna mieć każda gmina, ich tworzenie nie jest obowiązkowe. Wśród miast kontrolowanych przez NIK, na koniec 2020r. jedynie Chorzów był objęty planami miejscowymi wcałości, Mikołów niemal w100%, aZamość w99%. Na drugim biegunie znalazł się Leżajsk, wktórym plany zagospodarowania przestrzennego pokrywały niecałe 10% powierzchni miasta. Presja inwestycyjna dotyczy jednak przede wszystkim największych miast. Mimo to, pokrycie planami miejscowymi kontrolowanych stolic województw również było mocno zróżnicowane iwynosiło wbadanym okresie od ok. 16% wRzeszowie do niemal 69% wKrakowie.
NIK skontrolowała 19 urzędów miast idwa urzędy dzielnicowe m.st. Warszawy (Bemowo iBielany). Kontrola objęła lata 2015-2020. W sytuacji, gdy inwestycja ma powstać na terenie nieobjętym planem miejscowym, urzędy wydają decyzje owarunkach zabudowy, które nie zawierają wiążących zapisów dotyczących urządzania ikształtowania zieleni. Na 180 decyzji WZ zbadanych przez Najwyższą Izbę Kontroli, ponad połowa umożliwiała zabudowę terenów zielonych, ponieważ rady miast albo wogóle nie przystąpiły do opracowania dla tych rejonów miejscowych planów zagospodarowania, albo opracowywanie planów trwało od kilku, awskrajnych przypadkach nawet od kilkunastu lat. Bez planów miejscowych, samorządy nie miały kontroli nad zagospodarowaniem terenów, które wcześniej, ze względu na ich walory przyrodnicze, same chciały wyłączyć zzabudowy, co zapisano wgminnym studium uwarunkowań ikierunków zagospodarowania przestrzennego (studium). Zdaniem NIK wprzypadku terenów spełniających funkcje przyrodnicze, do czasu objęcia ich planem miejscowym wydawanie decyzji WZ powinno być zawieszane. Obecnie możliwe jest jedynie ich odroczenie ito najwyżej na 9 miesięcy.
Przepisy covidowe
W 2020r. ochronę terenów zielonych osłabiła jeszcze ustawa ozapobieganiu, przeciwdziałaniu izwalczaniu COVID-19. Dopuszczała ona zabudowę, także obszarów przyrodniczych, zpominięciem przepisów regulujących planowanie izagospodarowanie przestrzenne, anawet przepisów budowlanych. Kontrola przeprowadzona przez NIK wykazała, że tylko do trzech urzędów miast (Krakowa, Tarnowa iWarszawy) wpłynęły informacje od inwestorów dotyczące 70 inwestycji, m.in. budynków mieszkalnych jedno- iwielorodzinnych, które miały być stawiane na terenach określonych wstudium jako tereny zielone. Wskali kraju organy nadzoru budowlanego otrzymały informacje o585 inwestycjach realizowanych na podstawie ustawy COVID-19, ale nie są to pełne dane. Wniemal połowie przypadków stwierdzono, że inwestycje nie były zgodne nawet zcelami ustawy.
Mniej drzew
NIK sprawdziła także zezwolenia na usunięcie drzew ikrzewów wydane wkontrolowanych miastach. Wbadanym okresie znieruchomości gminnych wycięto wsumie niemal 116 tys. drzew iponad 141 tys. m2 krzewów, najwięcej wWarszawie - prawie 37 tys. drzew iniemal 16 tys. m2 krzewów.W zamian za wycięte drzewa trzeba posadzić nowe. Z kontroli wynika, że wdziesięciu na 19 skontrolowanych miast, na nieruchomościach gminnych nasadzono mniej drzew niż znich wycięto - wKatowicach oponad 17tys., wLublinie ook. 4 tys., awŁodzi oponad 2 tys. Wpozostałych 9 miastach nasadzono więcej drzew niż usunięto - wWarszawie oprawie 10 tys., Krakowie ook. 7 tys., wGdańsku ook. 4 tys.
Upsell background

Chcesz uzyskać pełen dostęp do informacji o inwestycjach i zleceniach z całej Polski?

Zdaniem samorządów, podstawowym problemem, jeśli chodzi ousuwanie drzew, były wbadanym okresie zbyt liberalne przepisy przewidujące niskie opłaty ikary za wycinkę. Nie zachęcało to inwestorów do szukania rozwiązań, które pozwoliłyby zachować drzewa na terenach objętych budową.
Wróć do Pulsu Budownictwa
Udostępnij artykuł: