
Wróć do Pulsu Budownictwa


28.12.2008
Z niepewnością w nowy rok
To nie był zły rok w nieruchomościach, a na pewno nie najgorszy w dekadzie. Szczególnie pierwsze kilka miesięcy i deweloperzy, i pośrednicy, i banki oceniają dobrze. Kłopoty przyszły wraz z letnimi burzami w światowych hipotekach. Jak podsumowują rok sami deweloperzy? – Najlepiej oddaje to chyba powiedzenie, że jak pada deszcz, to wszystkich równo moczy. Uważam, że skutki zastoju na rynku odczuli wszyscy deweloperzy, zarówno duzi, jak i mali – komentuje Yael Rothschild, prokurent spółki Mill-Yon. Także Jarosław Szanajca, prezes zarządu Dom Development, przyznaje, że był to rok sprawdzianu dla uczestników rynku, test solidnych fundamentów oraz kondycji finansowej wielu firm. Według Roberta Wójcika, wiceprezesa zarządu J.W. Construction Holding SA, rok 2008 był szczególnie ciężki dla małych deweloperów. – Dla dużych firm był to okres weryfikacji założeń strategicznych i sprawnego zarządzania. Kto wyszedł z tych sytuacji obronną ręką, okaże się w przyszłym roku – twierdzi Wójcik. Na rynku wtórnym ten rok przyniósł uspokojenie. – Osiem miesięcy marazmu i powolnego osuwania się cen, a następnie duża przecena przywróciły na rynku normalność – uważa Jacek Kriese, szef stołecznego biura Okazja. – Wcześniej na mieszkania u deweloperów zapisywali się ci, którzy wcale nie mieli zamiaru ich kupować, lecz odsprzedawać z zyskiem, a kredyty w owczym pędzie brali klienci, którym przez kilka czy kilkanaście lat pracy nie udało się odłożyć ani złotówki – dodaje. Grażyna Licke, pośredniczka z wrocławskiej agencji LG Nieruchomości, przyznaje, że mijający rok na rynku mieszkań był zdecydowanie gorszy od poprzedniego. – W zależności od lokalizacji, roku budowy i standardu lokalu sprzedaż spadła o 20 – 30 procent – twierdzi.

Autorem artykułu jest:Michał Oksiński
To nie był zły rok w nieruchomościach, a na pewno nie najgorszy w dekadzie. Szczególnie pierwsze kilka miesięcy i deweloperzy, i pośrednicy, i banki oceniają dobrze. Kłopoty przyszły wraz z letnimi burzami w światowych hipotekach. Jak podsumowują rok sami deweloperzy? – Najlepiej oddaje to chyba powiedzenie, że jak pada deszcz, to wszystkich równo moczy. Uważam, że skutki zastoju na rynku odczuli wszyscy deweloperzy, zarówno duzi, jak i mali – komentuje Yael Rothschild, prokurent spółki Mill-Yon. Także Jarosław Szanajca, prezes zarządu Dom Development, przyznaje, że był to rok sprawdzianu dla uczestników rynku, test solidnych fundamentów oraz kondycji finansowej wielu firm. Według Roberta Wójcika, wiceprezesa zarządu J.W. Construction Holding SA, rok 2008 był szczególnie ciężki dla małych deweloperów. – Dla dużych firm był to okres weryfikacji założeń strategicznych i sprawnego zarządzania. Kto wyszedł z tych sytuacji obronną ręką, okaże się w przyszłym roku – twierdzi Wójcik. Na rynku wtórnym ten rok przyniósł uspokojenie. – Osiem miesięcy marazmu i powolnego osuwania się cen, a następnie duża przecena przywróciły na rynku normalność – uważa Jacek Kriese, szef stołecznego biura Okazja. – Wcześniej na mieszkania u deweloperów zapisywali się ci, którzy wcale nie mieli zamiaru ich kupować, lecz odsprzedawać z zyskiem, a kredyty w owczym pędzie brali klienci, którym przez kilka czy kilkanaście lat pracy nie udało się odłożyć ani złotówki – dodaje. Grażyna Licke, pośredniczka z wrocławskiej agencji LG Nieruchomości, przyznaje, że mijający rok na rynku mieszkań był zdecydowanie gorszy od poprzedniego. – W zależności od lokalizacji, roku budowy i standardu lokalu sprzedaż spadła o 20 – 30 procent – twierdzi.
Wróć do Pulsu Budownictwa
Udostępnij artykuł: