
Wróć do Pulsu Budownictwa


27.01.2009
Uniwersytet chce odblokować swoje inwestycje
O kiepskiej sytuacji finansowej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego już pisaliśmy. Władze uczelni mówią, że w dużej mierze jest to efekt rządów poprzedniego rektora Ryszarda Góreckiego. W 2008 r. na inwestycje wydano 25 mln zł, zamiast planowanych 10 mln zł, a na remonty poszło 23,5 mln zł, zamiast 9 mln zł. - W rezultacie mamy teraz 23 mln zł płatności - mówi rektor Józef Górniewicz. - Zamierzamy pokryć je m.in. z wpływów za opłaty od studentów zaocznych, budżetowych dotacji oraz własnej działalności gospodarczej. Uniwersytet próbuje oszczędzać na różne sposoby. Jednym z nich jest ograniczenie do minimum remontów. Nie oznacza to jednak, że uczelnię czeka inwestycyjny zastój. W 2009 r. władze planują 17 przetargów na inwestycje budowlane, które będą realizowane w ramach unijnego programu Rozwoju Polski Wschodniej. Chodzi o dwa wielkie projekty: techniczny (96 mln zł) i biotechnologiczny (129 mln zł). Przewidują one m.in. budowę Regionalnego Centrum Informatycznego, nowych obiektów dla wydziału nauk technicznych, a także powstanie Centrum Akwakultury oraz modernizację budynków wydziału bioinżynierii zwierząt, medycyny weterynaryjnej czy przetwórstwa mleka. Uniwersytet nie ma jednak stuprocentowej pewności, że uda mu się wykorzystać dofinansowanie na te przedsięwzięcia [mają być realizowane w latach 2009-2011 - red.]. Skąd biorą się takie obawy? - Z nierozstrzygniętego do tej pory przetargu na budowę pływalni - odpowiada rektor Górniewicz. - Trzy firmy, które się w nim starły, przez ciągłe protesty doprowadziły do inwestycyjnego pata. Pod koniec grudnia musieliśmy zwrócić ministerstwu prawie pięciomilionową dotację, a budowa basenu przedłuży się o rok.

Autorem artykułu jest:Michał Oksiński
O kiepskiej sytuacji finansowej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego już pisaliśmy. Władze uczelni mówią, że w dużej mierze jest to efekt rządów poprzedniego rektora Ryszarda Góreckiego. W 2008 r. na inwestycje wydano 25 mln zł, zamiast planowanych 10 mln zł, a na remonty poszło 23,5 mln zł, zamiast 9 mln zł. - W rezultacie mamy teraz 23 mln zł płatności - mówi rektor Józef Górniewicz. - Zamierzamy pokryć je m.in. z wpływów za opłaty od studentów zaocznych, budżetowych dotacji oraz własnej działalności gospodarczej. Uniwersytet próbuje oszczędzać na różne sposoby. Jednym z nich jest ograniczenie do minimum remontów. Nie oznacza to jednak, że uczelnię czeka inwestycyjny zastój. W 2009 r. władze planują 17 przetargów na inwestycje budowlane, które będą realizowane w ramach unijnego programu Rozwoju Polski Wschodniej. Chodzi o dwa wielkie projekty: techniczny (96 mln zł) i biotechnologiczny (129 mln zł). Przewidują one m.in. budowę Regionalnego Centrum Informatycznego, nowych obiektów dla wydziału nauk technicznych, a także powstanie Centrum Akwakultury oraz modernizację budynków wydziału bioinżynierii zwierząt, medycyny weterynaryjnej czy przetwórstwa mleka. Uniwersytet nie ma jednak stuprocentowej pewności, że uda mu się wykorzystać dofinansowanie na te przedsięwzięcia [mają być realizowane w latach 2009-2011 - red.]. Skąd biorą się takie obawy? - Z nierozstrzygniętego do tej pory przetargu na budowę pływalni - odpowiada rektor Górniewicz. - Trzy firmy, które się w nim starły, przez ciągłe protesty doprowadziły do inwestycyjnego pata. Pod koniec grudnia musieliśmy zwrócić ministerstwu prawie pięciomilionową dotację, a budowa basenu przedłuży się o rok.
Wróć do Pulsu Budownictwa
Udostępnij artykuł: