Worker
Wróć do Pulsu Budownictwa
Na początku inwestycji wpłać jak najmniej pieniędzy
11.01.2009

Na początku inwestycji wpłać jak najmniej pieniędzy

Kiedy klient dewelopera może czuć się bezpiecznie? Czy bank kredytujący firmę będzie wystarczającym gwarantem, że inwestycja zakończy się pomyślnie? Według Tomasza Jaczewskiego, prezesa firmy deweloperskiej E.T.J Nieruchomości, w sytuacji kryzysu zaufania na rynku finansowym bezpieczeństwo zawieranych transakcji powinno być zagwarantowane przez dewelopera. – Taką gwarancją jest finansowanie budowy właśnie kredytem bankowym. Wtedy, niezależnie od zaawansowania sprzedaży mieszkań, inwestycja i tak jest realizowana zgodnie z założonym harmonogramem, gdyż ma zapewnione finansowanie – twierdzi Tomasz Jaczewski. Jego zdaniem bardzo istotne jest również to, że bank, który udzielił deweloperowi kredytu, na bieżąco może analizować postępy prac i kontrolować wydatki poprzez rachunek zastrzeżony, na który dokonywane są wpłaty kupujących. – Rachunek zastrzeżony typu escrow to bardzo dobre rozwiązanie. Problem polega tylko na tym, że deweloperów stosujących tego typu rachunki jest bardzo mało – mówi Paweł Grząbka, prezes zarządu w CEE Property Group. – Gdy kupujemy mieszkanie na rynku pierwotnym, z pewnością warto sprawdzić, czy deweloper ma finansowanie za całość inwestycji. Warto żądać pokazania umowy kredytowej z bankiem finansującym budowę – dodaje. Grząbka przestrzega jednak, że nawet w takiej sytuacji może się zdarzyć, ze banki w połowie procesu budowy wycofają się z kredytowania. Według Tomasza Jaczewskiego zabezpieczeniem interesów kupującego może być również oświadczenie banku kredytującego dewelopera, że żadne zobowiązania nie zostaną przeniesione na kupującego mieszkanie. – Jest to tzw. oświadczenie o bezobciążeniowym wyodrębnieniu lokalu mieszkalnego, na mocy którego klient, po wpłaceniu umownej kwoty za mieszkanie i podpisaniu aktu notarialnego, otrzymuje lokal wolny od obciążeń hipotecznych dewelopera – mówi Tomasz Jaczewski.
Zdjęcie Michał Oksiński
Autorem artykułu jest:Michał Oksiński
Kiedy klient dewelopera może czuć się bezpiecznie? Czy bank kredytujący firmę będzie wystarczającym gwarantem, że inwestycja zakończy się pomyślnie? Według Tomasza Jaczewskiego, prezesa firmy deweloperskiej E.T.J Nieruchomości, w sytuacji kryzysu zaufania na rynku finansowym bezpieczeństwo zawieranych transakcji powinno być zagwarantowane przez dewelopera. – Taką gwarancją jest finansowanie budowy właśnie kredytem bankowym. Wtedy, niezależnie od zaawansowania sprzedaży mieszkań, inwestycja i tak jest realizowana zgodnie z założonym harmonogramem, gdyż ma zapewnione finansowanie – twierdzi Tomasz Jaczewski. Jego zdaniem bardzo istotne jest również to, że bank, który udzielił deweloperowi kredytu, na bieżąco może analizować postępy prac i kontrolować wydatki poprzez rachunek zastrzeżony, na który dokonywane są wpłaty kupujących. – Rachunek zastrzeżony typu escrow to bardzo dobre rozwiązanie. Problem polega tylko na tym, że deweloperów stosujących tego typu rachunki jest bardzo mało – mówi Paweł Grząbka, prezes zarządu w CEE Property Group. – Gdy kupujemy mieszkanie na rynku pierwotnym, z pewnością warto sprawdzić, czy deweloper ma finansowanie za całość inwestycji. Warto żądać pokazania umowy kredytowej z bankiem finansującym budowę – dodaje. Grząbka przestrzega jednak, że nawet w takiej sytuacji może się zdarzyć, ze banki w połowie procesu budowy wycofają się z kredytowania. Według Tomasza Jaczewskiego zabezpieczeniem interesów kupującego może być również oświadczenie banku kredytującego dewelopera, że żadne zobowiązania nie zostaną przeniesione na kupującego mieszkanie. – Jest to tzw. oświadczenie o bezobciążeniowym wyodrębnieniu lokalu mieszkalnego, na mocy którego klient, po wpłaceniu umownej kwoty za mieszkanie i podpisaniu aktu notarialnego, otrzymuje lokal wolny od obciążeń hipotecznych dewelopera – mówi Tomasz Jaczewski.
Wróć do Pulsu Budownictwa
Udostępnij artykuł: