Worker
Wróć do Pulsu Budownictwa
Jest kryzys, nie dostaniecie mieszkań
24.11.2008

Jest kryzys, nie dostaniecie mieszkań

Co może być przyczyną zerwania umowy dewelopera z klientem? Między innymi "lokalne skutki światowego kryzysu finansowego" - tak chęć odebrania mieszkań niedoszłym lokatorom osiedla Klinek w Kosocicach argumentuje Luka-Pol. - Idziemy do sądu - odpowiadają kupujący. Kilka tygodni temu pisaliśmy o Leopardzie "pożyczającym" pieniądze od klientów, kilka dni temu - o pomyśle dopłat do mieszkań, na który wpadł Bud Mar Investment. W obu przypadkach dopłaty mają pokryć długi spółek u wierzycieli. Kolejny deweloper zaskoczył swoich klientów inną niespodzianką - Luka-Pol budujący między innymi osiedle Klinek w Kosocicach wypowiedział kupującym umowy. Wszystko zaczęło się od opóźnień odbioru mieszkań. Kupujący podpisali umowy przedwstępne z Luka-Polem w 2006 roku. Termin zakończenia inwestycji, jaki widnieje w potwierdzonych notarialnie dokumentach minął w drugiej połowie marca br. Nawet jeśli wziąć pod uwagę dwa miesiące zwłoki, jakie zastrzega sobie deweloper, w tym momencie spóźnia się on z dokończeniem inwestycji o ponad pół roku. Część klientów wystąpiła więc kilka tygodni temu z wezwaniem do wykonania postanowień umowy przedwstępnej. Zależy im też na egzekucji odsetek za opóźnienia, a te wynoszą ok. 6 tys. zł miesięcznie za jedno mieszkanie. W odpowiedzi na swoje roszczenia klienci otrzymali wypowiedzenia. - Jednym z powodów jest zmiana numeracji działek, na których powstaje osiedle. Deweloper w trakcie inwestycji nadał im inne numery i twierdzi, że w związku z tym, umowa przedwstępna go nie obowiązuje - mówi jeden z klientów firmy. Drugi powód wypowiedzenia to "lokalne skutki światowego kryzysu finansowego", które według Luka-Polu powodują, iż "dotrzymanie warunków umowy przedwstępnej naraziłoby spółkę na koszty". - Kupowaliśmy po 3,5-4 tys. zł za metr, teraz cena jest wyższa, więc Luka-Pol postanowił na nas zarobić, albo sprzedać mieszkania komuś, kto da więcej - podejrzewają klienci. I sprawiedliwości idą szukać w sądzie i w prokuraturze.
Zdjęcie Michał Oksiński
Autorem artykułu jest:Michał Oksiński
Co może być przyczyną zerwania umowy dewelopera z klientem? Między innymi "lokalne skutki światowego kryzysu finansowego" - tak chęć odebrania mieszkań niedoszłym lokatorom osiedla Klinek w Kosocicach argumentuje Luka-Pol. - Idziemy do sądu - odpowiadają kupujący. Kilka tygodni temu pisaliśmy o Leopardzie "pożyczającym" pieniądze od klientów, kilka dni temu - o pomyśle dopłat do mieszkań, na który wpadł Bud Mar Investment. W obu przypadkach dopłaty mają pokryć długi spółek u wierzycieli. Kolejny deweloper zaskoczył swoich klientów inną niespodzianką - Luka-Pol budujący między innymi osiedle Klinek w Kosocicach wypowiedział kupującym umowy. Wszystko zaczęło się od opóźnień odbioru mieszkań. Kupujący podpisali umowy przedwstępne z Luka-Polem w 2006 roku. Termin zakończenia inwestycji, jaki widnieje w potwierdzonych notarialnie dokumentach minął w drugiej połowie marca br. Nawet jeśli wziąć pod uwagę dwa miesiące zwłoki, jakie zastrzega sobie deweloper, w tym momencie spóźnia się on z dokończeniem inwestycji o ponad pół roku. Część klientów wystąpiła więc kilka tygodni temu z wezwaniem do wykonania postanowień umowy przedwstępnej. Zależy im też na egzekucji odsetek za opóźnienia, a te wynoszą ok. 6 tys. zł miesięcznie za jedno mieszkanie. W odpowiedzi na swoje roszczenia klienci otrzymali wypowiedzenia. - Jednym z powodów jest zmiana numeracji działek, na których powstaje osiedle. Deweloper w trakcie inwestycji nadał im inne numery i twierdzi, że w związku z tym, umowa przedwstępna go nie obowiązuje - mówi jeden z klientów firmy. Drugi powód wypowiedzenia to "lokalne skutki światowego kryzysu finansowego", które według Luka-Polu powodują, iż "dotrzymanie warunków umowy przedwstępnej naraziłoby spółkę na koszty". - Kupowaliśmy po 3,5-4 tys. zł za metr, teraz cena jest wyższa, więc Luka-Pol postanowił na nas zarobić, albo sprzedać mieszkania komuś, kto da więcej - podejrzewają klienci. I sprawiedliwości idą szukać w sądzie i w prokuraturze.
Wróć do Pulsu Budownictwa
Udostępnij artykuł: